Forum matfizu Rybnik 2005

kubek

wezmy sobie 3 strefy i umiesmy w penej przestrzeni..
zrobmy to tak by tworzyly one trojkat
teraz bierzemy siebie i ustawiamy w tej przstrzeni w taki sposob ze nasze oczy patrzace na te 3 strefy i te 3 strefy znajduja sie w jednej plaszczyznie
teraz pytanie
czy zawsze istnieje taki punk na tej plaszczyznie ze widzymy obrysy wszystkich 3 sfer
co bedzie jezeli przyjmiemy ze jedna odleglosc jednej ze sfer od nszych oczy jest mniejsza od odleglosci dwoch pozostalych sfer on naszych oczu..?

i jeden szczeglony przypadek ktory bardzo mnie zaintrygowal
niech sfery tworza trojkat rownoramienny i my mozemy sie poruszac po jenej prostej ktora zawiera jedna z wyskosci tego trjkata..
czy zawsze mozna znalesc taka ofleglosc by widziec 3 cale sfery?
od czego to zalezy

zakladam ze mozemy sie poruszac po calej tej prostej. tzn mozemy latac:)
nasze czy sa doskonale - niezalezmie od odleglosci od sfer zawsze je widzimy..

przepraszam za takie uzyciowienie problemu ale mialem malo czasu zey to napisac i nie zdazylbym ulozyc takich poprawnych mamtematycznei zdan aby odzwieciedlaly one istote problemu

chce tylko dodac ze zaczalem sie nad tym zastanawiac w kosciele
a mianowicie natchnela mnie lampa wiszaca nademna..
ciekawe w ktorej lawce trzeba usiasc zeby widziec wszystkie trzy klosze..
:)

przepraszam za bledy

kubek

zapomnialem dodac sfery nie sa przeroczyste

Mglisty

<umarł> TY to MASZ problemy.

kubek

wole zaprzatnac sobie glowe takim problemem niz rozstrzygac wszystkie problemy osobiste i szkolne ...

Killian

Nie lepiej cos poczytac?

Mglisty

Albo strzelić sobie w łeb z łuku?

Volrath

Albo wyjechać do Anglii na roboty?

Mglisty

Albo zjeść własną nogę na surowo?